EDUKUJEMY POKOLENIA
ABY RAZEM TWORZYĆ DOBRE ŚRODOWISKO
EGZEKWUJEMY PRAWA
ZWIERZĄT GOSPODARSKICH
CHRONIMY
ZAGROŻONE GATUNKI
Dzisiaj 25 października – Dzień Kundelka.
Data nie jest przypadkowa. 25 października to również Dzień Ustawy o Ochronie Zwierząt, a miesiąc październik jest miesiącem dobroci dla nich. Kundelki, to najliczniejsza grupa psów towarzyszących człowiekowi, często też najgorzej traktowana. W schroniskach przebywają tysiące takich psiaków. Jeśli możesz – przygarnij. Odmień los choć tego jednego, wybranego. Odwdzięczy Ci się swoją miłością i oddaniem po stokroć. Nie możesz dać domu ? Może masz niepotrzebne koce, stare kołdry czy zbędne materace ? To, co jest dla Ciebie zbędne, w schronisku może pomóc przeżyć jakiemuś psiakowi zimę. Jeśli masz takie rzeczy, nie wyrzucaj tylko podwieź do najbliższego schroniska. Jest wiele rzeczy które możesz zrobić, aby poprawić los schroniskowych zwierząt.
Łyżka dziegciu.
Śledząc wydarzenia na fb, strony schronisk, stowarzyszeń, fundacji, możemy się przekonać jak wielką moc ma internet i jak wiele zwierząt otrzymuje pomoc. Tysiące nowych domów, wiele podróży na drugi koniec Polski, cała masa akcji pomocowych dzięki armii dobrych ludzi. Jeśli nie możemy inaczej pomóc, to chociaż staramy się dorzucić po kilka groszy. Bo to kogoś ocali gdzieś tam, z drugiej strony czyjegoś komputera. Tam, gdzie jest ten prawdziwy świat i niewirtualne życie. To wspaniała inicjatywa, godna najwyższej pochwały. Ale niezmiennie w tym ferworze walki w cieniu pozostają, te zwykłe, najzwyklejsze psy. Ani rasowe, ani zagłodzone, ani dramatycznie zapuszczone. Ot, zwykłe Burki jakich miliony. Te Burki często najdłużej siedzą w schroniskach, czasem do końca swoich dni. Przez nikogo niezauważone, z rzadka ktoś sobie o nich przypomina, gdy stoją już jedną nogą po drugiej stronie tęczy. Na funpage psów rasowych w potrzebie, kolejki chętnych są dłuższe niż lista czekających na pomoc zwierząt. Gdy pojawia się nowy psiak modnej rasy, natychmiast cała rzesza ludzi jest gotowa dać mu miłość i dach nad głową. W tym samym czasie, kolejny „byle jaki” pies zalicza następny rok w schronisku. Takiego „byle jakiego” nawet rzadko kto udostępni.
Naturalne jest dążenie do własnego szczęścia. Tylko czy to szczęście na pewno daje właśnie wygląd psa ? On nie kocha nas za blond długie włosy czy okazałą muskulaturę. Ani za zasobny portfel czy piękny samochód. Nie kocha nas za wygląd, ale za to, jacy jesteśmy. Decydując się na adopcje nie zastanawiamy się czy nasza twarz przypadnie wybrańcowi do gustu. Za to sami niejednokrotnie mijamy strony, wydarzenia, kojce w schronisku z „byle jakimi” burkami, wypatrując efektownego psa. A burkom leci kolejny rok za kratami, bo nie ma papieru, nie ma wyglądu, nie jest w typie rasy.
Może warto się zastanowić choć przez chwilę, czy do szczęścia konieczny nam jest ich odpowiedni wygląd. Pies to nauczyciel bezwarunkowej miłości. Odwdzięczmy się im tym samym.