EDUKUJEMY POKOLENIA
ABY RAZEM TWORZYĆ DOBRE ŚRODOWISKO
EGZEKWUJEMY PRAWA
ZWIERZĄT GOSPODARSKICH
CHRONIMY
ZAGROŻONE GATUNKI
Czasem nawet krótkie, pozornie nic nieznaczące rozmowy o pogodzie mogą skłonić do głębokich przemyśleń. Jakiś czas temu miałam jedną z takich rozmów ze znaną mi z widzenia starszą panią. Tematem była… pogoda, jak to zwykle w takich niezobowiązującyh wymianach zdań bywa. Pani opowiadała o tym, jak piękna potrafi być prawdziwa zima, gdy ziemia przykryta jest warstwą białego puchu. Zimowe, wyłaniające się zza chmur słońce odbija się w delikatnych płatkach, przeplatając biel srebrem. Powietrze jest mroźne, rześkie, wydaje się po prostu czystsze. Spacer po parku to czysta przyjemność, gdy drzewa i krzewy przykryte są śnieżnymi czapami. Wszędzie napotkać można pocieszne bałwany ulepione przez dzieciaki.
Tak zima widziana jest we wspomnieniach. Na sam koniec starsza Pani powiedziała „życzę Pani, aby i Pani doczekała takiej zimy”.
Czy doczekam, tego nie wiem. Coraz bardziej wątpię w to, by przyszłe pokolenia miały okazję poznać uroki śnieżnej zimy i mogły się nimi cieszyć. Ja pamiętam je bardziej z dzeciństwa. Wielkie góry śniegu były czynnikiem, który wyciągał nas, dzieciaki, na zewnątrz. Lepiliśmy bałwany, konstruowaliśmy iglo, rzucaliśmy się śnieżkami, jeździliśmy na sankach. W wigilijny wieczór, po kolacji, całą rodziną wychodziliśmy na spacer. Kolorowe lampki, którymi ozdobione były domy przepięknie odbijały się w śnieżnych zaspach. Po spacerze rozgrzewaliśmy się gorącą herbatą, opychając się świątecznymi słodkościami.
Obecnie zima wygląda zupełnie inaczej. Szarobure ulice, parki, zmienna temperatura nie zachęcają do wyjścia z domu. Z magicznej, malowniczej pory roku stała się męczącym, irytującym wręcz oczekiwaniem na wiosnę. Największe zniechęcenie widać w okresie świątecznym, gdy coraz mniej osób ozdabia swoje domy kolorowymi światełkami.
Do czego zmierza moja opowieść? Zima jest jednym z najbardziej widocznych przykładów na to, jak bardzo zmienia się nasz świat. W Internecie możemy natknąć się na miliony propozycji „x miejsc, które musisz zobaczyć przed śmiercią”. Niewątpliwie jest to motywacja dla każdego miłośnika podróży, a malownicze zdjęcia jedynie zachęcają do odwiedzania kolejnych punktów na mapie.
Myślę jednak, że powinny powstawać też rankingi innego typu: „x miejsc, które musisz zobaczyć, zanim znikną z powierzchni Ziemi”.
Wszystko się zmienia. Nadgryzane zębem czasu, niszczone ludzką bezmyślnością, tknięte magiczną różdżką ewolucji.
My, ludzie, znacznie przyczyniamy się do tych zmian. W dużym stopniu je przyspieszamy, choć na co dzień tego nie dostrzegamy. Nic dziwnego, w końcu trudno na własne oczy zobaczyć topniejące na Alasce lodowce, choć zdecydowanie zachęcam Cię do wyszukania zdjęć porównawczych w Internecie. Na mnie zrobiły naprawdę ogromne, choć niezwykle smutne wrażenie. W ciągu niecałego wieku krajobraz Alaski zmienił się nie do poznania. Tam, gdzie wcześniej królował śnieg i lód, teraz możemy zobaczyć rozległe, zielone łąki. Topnienie lodowców przyczynia się do podnoszenia poziomu wód oceanicznych, a to z kolei zagraża wielu wyspom. Niewielkie państwo, o którym pewnie nawet nie słyszałeś, Tuvalu, według obliczeń ekspertów do roku 2050 ma zniknąć pod powierzchnią wody, a władze tego kraju zawarły umowy z Nową Zelandią, których celem jest ewakuacja obywateli Tuvalu. Ten sam los czeka także m.in. Malediwy.
Tak, wiem. Istnieje bardzo duża szansa, że nigdy nie byłeś na Alasce czy Tuvalu i miejsca te wydają się tak abstrakcyjne, że właściwie dlaczego powinny w ogóle zaprzątać Twoją głowę? Przypomnij sobie jednak zimę, tę sprzed dwudziestu, piętnastu lat. A teraz wyjrzyj przez okno. Czy to nie jest zmiana, która szokuje?
Pamiętaj jednak, że zmiany to nie zawsze coś złego. Sam siebie możesz zmienić na lepsze, a tym samym przyczynić się do zmian na świecie, które nie będą oznaczały końca. Pewnych rzeczy nie da się już cofnąć, jednak z pewnością można choć trochę wstrzymać rozpędzoną machinę destrukcji.
Pewnie powiesz, że Ty sam niewiele możesz zmienić. Owszem, możesz, bo takich jak Ty jest znacznie więcej, a wspólnie można dokonać naprawdę wielkich rzeczy.