EDUKUJEMY POKOLENIA
ABY RAZEM TWORZYĆ DOBRE ŚRODOWISKO
EGZEKWUJEMY PRAWA
ZWIERZĄT GOSPODARSKICH
CHRONIMY
ZAGROŻONE GATUNKI
Większość z nas kocha zwierzęta. Mamy je w swoich domach, odwiedzamy je w parkach zoologicznych oraz opiekujemy się tymi, zamkniętymi w schroniskach. Kochamy. Ale jednocześnie dopuszczamy do ich cierpienia. Niestety są wśród nas ludzie, których nie obchodzi los zwierząt. Przede wszystkim są to przemysłowi hodowcy bydła, traktujący je jak towar.
Ludzie, zajmujący się sprzedażą krów czy świń na ubój, często podkreślają, że nie mają wpływu na to, w jakich warunkach je trzymają oraz jak są one traktowane. Skarżą się na nieposłuszeństwo zwierząt. To ma być usprawiedliwienie dla bestialskich czynów? Twierdzenia, że zwierzęta hodowlane są po to, aby je ubić oraz że skoro i tak idą na rzeź, to po co się o nie troszczyć, całkowicie zaprzeczają tezom ustawy o ochronie zwierząt. Niestety w takim przypadku objęcie zwierząt ochroną jest trudne, bowiem prawo usprawiedliwia ich uśmiercanie na potrzeby gospodarcze – w celu pozyskania mięsa i skóry.
Niedawno w telewizji pojawił się reportaż na ten temat i mogliśmy być świadkami okrutnego traktowania bydła. Warunki, w jakich przechowywane są zwierzęta są przerażające – zatłoczone obory oraz ciężarówki do ich przewozu, za małe i w dodatku brudne klatki. Transport zwierząt bez żadnej kontroli weterynaryjnej. To tylko niektóre z zarysowanych widzom obrazów.
Widok wychudzonych, osłabionych, oblepionych odchodami krów i świń, które w dodatku są kopane, bite, rażone prądem w celu przyspieszenia całego procesu zaganiania do ciężarówek. Ciężarówek – w dodatku pozbawionych specjalnych pomostów! Niektóre z mniejszych zwierząt upadały w szczelinę pomiędzy klatką, a pojazdem. Ciągnięcie za kończyny, rogi, popychanie są na porządku dziennym i nikt nie ma nad tym kontroli. Takie traktowanie zwierząt to nie tylko gorszej jakości mięso. Tego mięsa w ogóle być nie powinno, a niestety popyt na nie stale rośnie.
Najgorsza jest hodowla przemysłowa nastawiona przede wszystkim na zysk. Maciory traktuje się jak urządzenie do produkcji młodych prosiąt, a krowy – cielaków. Ptaki zamyka się w za ciasnych klatkach, a żeby nie kaleczyły się nawzajem, obcina się dzioby. Zapominamy o tym, że zwierzęta odczuwają strach. Tłocząc się w jednym pomieszczeniu, czując stres pozostałych zwierząt, słysząc ich głośne pojękiwania, stają się płochliwe, wystraszone i zaczynają szukać drogi ucieczki – często tłukąc się o ściany klatek, upadając i prowadząc do uszkodzeń kończyn oraz narządów. W dawnych czasach, kiedy ludzie prowadzili zwierzęta na ubój rytualny, kiedy poświęcali je jako ofiarę dla bóstw, były one niejednokrotnie o wiele lepiej traktowane. Paradoks? Jak widać XXI wiek nie oznacza końca cierpienia, bólu zadawanego innym istotom oraz lepszego zrozumienia pojęcia moralności czy etyki.
I kwestia, która pojawia się zawsze przy tego typu tematach – ubój humanitarny. Czy w ogóle można o czymś takim mówić? Jeżeli nie zrezygnujemy z jedzenia mięsa, a jest to mało prawdopodobne, bo zawsze i wszędzie znajdą się jego miłośnicy, to tak naprawdę jedyne, co nam pozostaje, to humanitarne traktowanie zwierząt, które na ubój idą. Zachowanie wobec nich chociaż odrobiny szacunku. Zminimalizowanie udręki zwierząt może nastąpić tylko i wyłącznie poprzez wprowadzenie całkowitego zakazu hodowli oraz uboju przemysłowego.