EDUKUJEMY POKOLENIA
ABY RAZEM TWORZYĆ DOBRE ŚRODOWISKO
EGZEKWUJEMY PRAWA
ZWIERZĄT GOSPODARSKICH
CHRONIMY
ZAGROŻONE GATUNKI
Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę.
Ust. z dnia 21 sierpnia 1997 r. o ochronie zwierząt, Rozdział 1 art. 1
Każdy z nas chce żyć godnie. Szukamy u innych ludzi akceptacji i szacunku, sami okazujemy go tym, którzy odpowiednio nas traktują. Nie ma na tym świecie nikogo, kto lubiłby być poniżany, kto chciałby, aby zadawać mu cierpienie. Dotyczy to również zwierząt.
W Polsce ustawa o ochronie praw zwierząt pojawiła się w 1997 roku. Obejmuje ona zakaz znęcania się nad zwierzętami i zabijania ich. Nie wolno świadomie zadawać zwierzęciu bólu lub cierpienia, zakazane jest bicie zwierząt twardymi lub ostrymi przedmiotami, uderzać po głowie, dolnej części brzucha, dolnych częściach kończyn, korzystać z uprzęży, pęt i stelaży, które nie pozwalają na zachowanie naturalnej pozycji ciała, a więc sprawiają cierpienie i ból. Zabronione jest zaniedbanie zwierzęcia, utrzymywanie go w niewłaściwych warunkach, wystawianie na działanie warunków atmosferycznych, utrzymywanie psa na uwięzi dłużej niż 12 godzin, przy czym łańcuch lub linka nie mogą być krótsze niż 3 metry. Zabronione jest porzucane zwierzęcia. Za łamanie tych praw grozi kara grzywny w wysokości od 500 do 100 000 zł lub pozbawienie wolności do 2 lat. Jeżeli zwierzę traktowane było ze szczególnym okrucieństwem, kara ta może zostać wydłużona do lat 3. Istnieje również zapis, według którego każdy, kto widzi porzucone zwierzę, zwłaszcza na uwięzi, ma obowiązek powiadomić o tym odpowiednie służby. Jest to jednak bardziej w ramach przypomnienia o obowiązku dyktowanym moralnością, niż zapis, którego nieprzestrzeganie karane jest w jakikolwiek sposób. Istnieją również odstępstwa od niektórych zapisów, takie jak zezwolenie na ubój zwierząt utrzymywanych przez człowieka w celu pozyskania mięsa i skór.
Niewątpliwie krokiem na przód jest ustanowienie praw, w myśl których dba się o dobro zwierząt. Wciąż jednak, niestety, znacznie gorzej wychodzi ich przestrzeganie. Mimo kar, które wciąż są za małe, troska o dobro zwierząt i respektowanie prawa nadal są na bardzo niskim poziomie. Wielokrotnie w mediach słyszymy o aktach przemocy na zwierzętach i, co gorsza, o braku reakcji ze strony społeczeństwa. Co więcej, obowiązujące przepisy są po prostu niedokładne. To prawda, że nie wolno przetrzymywać zwierzęcia na łańcuchu dłużej niż przez 12 godzin na dobę, jednak nie jest w żaden sposób określone jak długo taki pies ma przebywać na „wolności”. „Dobrzy” sąsiedzi zwykle nie zwracają uwagi na głodzone i spragnione zwierzę tuż za płotem, które nie może skryć się ani przez upałem, ani przed deszczem. Czasem się zdarzy, że w pośpiechu mijamy potrzebujące zwierzę, nie zauważając go. Zazwyczaj tym, którzy je ignorują, uchodzi to na sucho. Z bardzo prostej przyczyny: zwierzę nie jest w stanie samo zgłosić się gdzie trzeba i powiedzieć: „on mnie widział, ale mi nie pomógł”. Bardzo często niechęć do zgłaszania aktów okrucieństwa na zwierzętach wynika z braku współpracy ze strony odpowiednich służb. Odpowiedzialność przerzucana jest z jednej na drugą, lub też wcale nie podejmują żadnych działań. Zbyt mało spraw zgłaszanych jest bezpośrednio do Inspektoratu Ochrony Zwierząt tworzonego przez Towarzystwo Ochrony Zwierząt. Szkoda, ponieważ organizacja ta, założona w 1864 roku, jest drugą istniejącą taką na świecie, a więc powinna być zdecydowanie częściej zauważana, powinna stanowić filar wszelkiej pomocy udzielanej zwierzętom. Dodatkowo w roku 2005 powstała Straż dla zwierząt w Polsce, która utrzymuje się wyłącznie z darowizn oraz dotacji. Obecnie działają 3 okręgi na terenie kraju.
Mimo wysiłków tych organizacji, problem przestrzegania praw zwierząt nie dotyczy jedynie prywatnych pupili. Przykładem mogą być wciąż aktywnie działające nielegalne hodowle, gdzie zwierzęta bardzo często przetrzymywane są w katastrofalnych wręcz warunkach. I w tym zakresie prawo jest niewystarczające: istnieje zapis zakazujący handlowaniem zwierzętami, między innymi na targowiskach. To zdecydowanie nie rozwiązuje problemu: hodowle takie, rejestrowane często w związkach powstałych tylko po to, aby kontynuować ten proceder, kontaktują się bezpośrednio z zainteresowanym klientem, tym samym wykorzystując lukę w prawie.
Istnieją państwa, gdzie prawa zwierząt są znacznie dokładniej określane. Najbardziej wyróżniającym się przykładem jest Szwajcaria, gdzie są one najbardziej rygorystycznymi prawami na świecie. Istnieje zapis, według którego zwierzęta lubiące towarzystwo, takie jak papużki, złote rybki czy kawia domowa, zwana również świnką morską, nie może być hodowana pojedynczo, gdyż jest to traktowane jako znęcanie się nad zwierzętami. Krowy i konie muszą być regularnie wyprowadzane ze stajen i obór, a właściciele psów muszą przechodzić odpowiedni kurs opieki nad nimi. Wielu za wzór do naśladowania stawia Wielką Brytanię, gdzie nie spotyka się psów na krótkich łańcuchach bez dostępu do wody i jedzenia. Zupełnie inaczej też traktuje się zwierzęta, które są nieuleczalnie chore: w Polsce zazwyczaj trafiają one do rzeźni, natomiast na wyspach usypia się je, a zwłoki kremuje. Wśród społeczeństwa brytyjskiego jest też zdecydowanie większa świadomość sterylizacji zwierząt, przez co zmniejsza się problem bezdomności i przepełnionych schronisk. Francja natomiast jest kolejnym przykładem na to, jak zwierząt nie powinno się traktować: W skali europejskiej jest tam najwięcej psów i kotów i zarazem najczęściej się je tam porzuca.
Nie da się jednak zaprzeczyć, że pomimo wielu trudów, losy zwierząt stają się coraz lepsze. Sztandarowym przykładem jest całkowity zakaz testowania kosmetyków i ich składników na zwierzętach, wprowadzony 11 marca 2013 roku. Jest to również powód, dla którego z wielu opakowań takich produktów zniknęło oznaczenie z króliczkiem. Prawo to nie jest, niestety, wolne od wad, przewiduje ustępstwa, poddawane jest presji ze strony „mocarstw” kosmetycznych, jednak nie da się wykluczyć, że jest dobrym i jednocześnie potężnym krokiem w stronę rozwiązania tego problemu.
Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia nie jest rzeczą. To jest właśnie to, o czym powinien pamiętać każdy z nas. Są to nasi mniejsi bracia, którzy potrzebują naszego zainteresowania i opieki. Musimy pamiętać o tym, że przyjmując pod opiekę zwierzę, jesteśmy za nie całkowicie odpowiedzialni, to musi być świadomie podjęta decyzja, nie kwestia kaprysu, przelotnej chwili. Nasze decyzje muszą być zgodne przede wszystkim z naszym poczuciem moralności i sumieniem. Obowiązujące prawa nie zdadzą się na nic, jeżeli my, jako społeczeństwo, nie weźmiemy sobie ich do serca i nie będziemy ich przestrzegać. To tylko zapisy, które na nic się zdadzą bez czynów: a za czyny jesteśmy odpowiedzialni my: ludzie.
Fundacja Centaurus jest organizacją, która walczy między innymi o to, aby prawa zwierząt były respektowane. Nasz ośrodek w Szczedrzykowicach jest największym w Europie. Mieszka tam 400 koni, wiele kotów, psów i zwierząt hodowlanych. Każde z nich jest świadkiem i ofiarą ludzkiego okrucieństwa, łamania prawa, bardzo często bez poniesienia żadnych konsekwencji. Apelujemy, aby nie zamykać oczu na zwierzęcą krzywdę. Jeśli tylko zobaczysz, że gdzieś łamane są prawa zwierząt, zgłoś to. I nie zniechęcaj się, nawet jeśli wywalczenie sprawiedliwości będzie trudne. Tylko razem mamy wystarczającą siłę, aby odmienić los zwierząt. Aby sprawić, aby ich prawa weszły w życie, a nie tylko istniały na papierze.